Na
niniejszym blogu zamierzam opublikować szczegółowe wyniki z ponad
20 lat badań (odtworzone szczegółowe metody zbioru i obróbki
cennych jadalnych gatunków roślin i porostów, które są często
szkodliwe/trujące na surowo, wraz z uśrednionym czasem potrzebnym
do wykonania każdej czynności podczas zbioru i obróbki, a także
wiele innych użytecznych informacji/”odkryć”, często jeszcze
nigdzie wcześniej nie publikowanych, uzyskanych dzięki wielokrotnym eksperymentom ze zbiorem tych roślin) + część przydatnych danych
z literatury, oraz ogólną ocenę, każdego opisanego gatunku pod
względem przydatności na pokarm podstawowy (ang. „staple food”)
i jego wartość organoleptyczną.
 |
Kłącza grążela żółtego (Nuphar lutea), nazywanego też "lilią wodną" są trujące na surowo i wymagają specjalnej preparacji, żeby stały się jadalne |
 |
Przygotowanie "dołu ziemnego" potrzebnego to preparacji na pokarm kłączy grążela |
Opisanych tu zostanie ponad 200
gatunków, które wytypowałem do testowania (te, które były
opisane w literaturze, że stanowiły „staple food” dla jakiejś
społeczności ludzkiej na świecie, a występują na terenie Polski,
lub które sam oceniłem, na podstawie własnych doświadczeń, że
mogły by nadawać się na taki pokarm). Każdy gatunek zostanie
omówiony (według stałego schematu) w oddzielnym poście. Opisane
tu zostaną gatunki rodzime dla naszego kraju, które prawdopodobnie
pojawiły się tu już w początkach holocenu (t.j. po ostatnim
zlodowaceniu), lub czasach nieco późniejszych, dlatego, że powodem
wykonania dużej części niniejszych badań było wykorzystanie
otrzymanych danych do waloryzacji dzikich roślin jadalnych dla
społeczności zbieracko-łowieckich z prehistorii z terenów
środkowej Polski (konkretnie osad mezolitycznych Witów koło Łodzi
i Całowanie koło Warszawy, ale można to z powodzeniem odnieść
szerzej do niemal całej niżowej części Polski i Europy
Środkowej). Moim zamiarem było umożliwienie archeologom czy
archeobotanikom określenia, które gatunki spośród tych, których
ślady odnaleziono na danym stanowisku archeologicznych czy jego
okolicach, były, z dużą dozą prawdopodobieństwa, podstawą bytu
jego dawnych mieszkańców (w odniesieniu do środkowej epoki
kamienia, czyli mezolitu) lub najważniejszym uzupełnieniem
wyżywienia (w przypadku późniejszych epok, kiedy już zaczęto
uprawiać zboża, a później także inne rośliny uprawne). Poza
gatunkami rodzimymi, zostaną tu uwzględnione także archeofity –
to jest gatunki zawleczone w prehistorii na nasze ziemie i
zadomowione już tutaj obecnie, głównie na siedliskach
synantropijnych (to znaczy związanych z działalnością człowieka).
 |
Czyściec błotny odmiana polna (Stachys palustris var. segetum) to prawdopodobnie zawleczony w prehistorii archeofit, a nie takson rodzimy - na zdjęciu bulwy tworzone jesienią |
Chciałbym, żeby zawarte tu informacje służyły nie tylko osobom
zainteresowanym życiem ludzi w prehistorii, ale też entuzjastom
tzw. „dzikiej kuchni” i „powrotu do natury”, survivalowcom, a
także, być może, również żołnierzom czy, w razie konieczności,
służbom antykryzysowym (gdyby zaistniała taka potrzeba, czyli brak
żywności). Zdaję sobie sprawę, że pozyskanie wysokokalorycznego,
odżywczego i nieszkodliwego pokarmu podstawowego z dzikich roślin
to bardzo trudna, długotrwała i ciężka praca (+ potrzebna wiedza)
i z tego powodu niewiele osób czy instytucji związanych z
„przetrwaniem” czy „radzeniem sobie w trudnych warunkach”,
interesuje się tym tematem (łatwiej wytwarzać specjalne
wysokoenergetyczne pożywienie, które np. żołnierz może zabrać
ze sobą na misję, albo zebrać pieniądze i przetransportować
zwykły pokarm na miejsce, gdzie panuje głód), ale poznałem sporo
osób zainteresowanych tym tematem i sądzę, że niniejsza wiedza,
mimo, że zapewne nie posłuży do pomocy dla jakiejś większej
ilości osób, może przydać się niektórym w sytuacjach
kryzysowych, albo po prostu pomóc rozwijać zainteresowania, lub
zwyczajnie wzbogacić kuchnię. Chciałbym dostarczyć
zainteresowanym osobom sprawdzone przeze mnie informacje na temat
metod preparacji (t.j. przygotowania pożywienia) dzikich roślin,
zamiast powtarzania za jakimś tam kolejnych autorem nie
zweryfikowanych i czasem wręcz szkodliwych informacji. Osoba, którą
uważam za największy naukowy autorytet – Antoine August
Parmentier (1737-1813) – napisał (1781) cyt. (w wolnym
tłumaczeniu, bo to z języka staro-francuskiego) „osoby, które
podają nieprawdziwe informacje na temat przydatności na pożywienie
dzikich roślin i powodują, że ludzie się trują i chorują, są
gorsze niż sam głód”.
 |
A. A. Parmentier opracował specjalną metodę preparacji jadalnej skrobi z grubych kłączy i nasion, czasem nawet śmiertelnie niebezpiecznych na surowo (metodę tą prawdopodobnie wzorował na sposobie produkcji sago) i nie nadających się do przygotowania żadnym innym sposobem. Zauważyłem, że jest to zupełnie nieopłacalne do stosowania, gdy wykonywane ręcznie, ale przy użyciu specjalnej maszyny może być bardzo przydatne (maszynę te opracował Parmentier). Na zdjęciu wstępny etap preparacji (metodą ręczną) skrobiowej mączki z kłączy szczawiu lancetowatego (Rumex hydrolapathum) |
Niemniej chciałbym szczególnie uczulić
osoby, które zamierzają korzystać z niniejszego bloga w praktyce,
żeby były bardzo ostrożne, dlatego, że każdy organizm jest inny
i czasem mogą u niektórych występować reakcje, których ja nie
odczułem. Poza tym część gatunków tu opisanych nie jadłem w
dużych ilościach, a jedynie na podstawie zaniku ostrego lub
nieprzyjemnego smaku (który zwykle cechuje substancje toksyczne)
oceniłem je jako nieszkodliwe, ale żeby być w 100% pewnym,
należałoby przebadać jeszcze taki spreparowany pokarm w
laboratorium. Część, nawet bardzo toksycznych w stanie surowym,
gatunków przetestowałem na sobie, jedząc coraz to większe ich
ilości (i nawet, po upewnieniu się o ich nieszkodliwości,
serwowałem je podczas moich licznych prezentacji kulinarnych - t.j.
degustacji potraw z dzikich roślin, które robiłem w wielu
miejscach, np. Białymstoku, Krakowie, Bolestraszycach), ale potem
zrezygnowałem z tego, gdyż uznałem, że nie warto ryzykować
własnym zdrowiem, gdy można w razie potrzeby wykonać analizy
chemiczne i dzięki nim ocenić efekt zastosowanej preparacji
(decyzję tą podjąłem w momencie, gdy zacząłem testować
gatunki, w przypadku których błąd mógł kosztować mnie trwałą
utratę wzroku itp., a więc bardzo niebezpieczne).
 |
Odkryłem metodę preparacji bulw kokoryczy pełnej (Corydalis solida) i przetestowałem czy jest skuteczna na sobie. Surowe bulwy są bardzo trujące i mogą uszkodzić serce. Były one ważnym pokarmem Tatarów Kałmuckich (tyle, że metoda preparacji została dawno zapomniana i musiałem odkryć ją na nowo). |
 |
Kłączy paproci nerecznic (Dryopteris spp.) nie odważyłem się jeść w dużych ilościach, nawet po preparacji (której sposób jest opisany w literaturze - wiedza ta przetrwała do dziś) . Surowe mogą spowodować bowiem trwałą utratę wzroku. Były one bardzo ważnym pokarmem np. Indian Ameryki Północnej. Dawnej Indianie gotowali długo (około 15 godzin) kłącza w dołach ziemnych. Dziś używają szybkowarów. Spróbowałem - po preparacji kłącza te są niezwykle smaczne |
Co do samej
preparacji, to jej metody w odniesieniu do konkretnych gatunków
zostały dawno zapomniane, ale dzięki temu, że są/były one
podobne wśród różnych pierwotnych społeczności ludzkich na
całym świecie i dzięki temu, że istnieje tylko 8 głównych typów
preparacji, można, praktykując zbieractwo, powtarzając,
udoskonalając te zabiegi i tworząc ich odpowiednie „kombinacje”,
odtworzyć „na nowo” nawet optymalne metody (te, które są
najdoskonalsze – najbardziej ekonomiczne i które były z dużą
dozą prawdopodobieństwa znane ludziom z naszych ziem w
prehistorii).
 |
Pałki wodne (Typha spp.) to rośliny z których kłączy można otrzymać jadalną mąkę bez użycia młynka czy żaren, wykorzystując niezwykle pomysłową archaiczną technikę preparacji. Oto link do filmiku, gdzie opisałem tą technikę Mąka z pałki - filmik youtube |
Tutaj można wspomnieć o zastosowanej w moich
badaniach teorii OFT (Optimal Foraging Theory – Teoria Optymalnego
Zdobywania Pożywienia), która jest znana z ekologii zwierząt
(MacArthur,
Pianka 1966) i
którą można odnieść także do pierwotnych społeczności
ludzkich. Mówi ona o tym, że organizmy dążą do zaspokojenia
swoich potrzeb żywieniowych jak najmniejszym kosztem zużytkowanej w
tym celu pracy/energii. Stąd wniosek, że jadalne gatunki roślin,
które były najbardziej ekonomiczne w zbiorze i preparacji
(najłatwiejsze do pozyskania i przetworzenia), a przy tym łatwo
dostępne i występowały obficie, były podstawą wyżywienia
dawnych społeczności ludzkich (szczególnie tych ze środkowej
epoki kamienia, bo potem niezawodność upraw wygrała z kapryśną w
swej obfitości dziką naturą, ale wciąż dzikie rośliny przez
wiele tysiącleci ratowały ludzi w sytuacjach kryzysowych lub
stanowiły ważne uzupełnienie diety nawet na co dzień). Zbliżona
do tego opisu jest też definicja roślinnego pokarmu
podstawowego
– organy roślinne (i porosty) wysokokaloryczne i odżywcze, częste
na danym obszarze, wydajne w zbiorze i obróbce, dla których znana
jest skuteczna metoda preparacji.
Są to wiec gatunki którymi zastąpić można zarówno takie
dzisiejsze pokarmy jak: ziemniaki i pospolite warzywa korzeniowe,
zboża i pieczywo, oraz szpinak, kapustę, czy jabłka (nie skupiłem
się tylko na „korzeniach” i „nasionach”, gdyż znane są
przypadki, że owoce mięsiste bywały bardzo istotnym elementem
diety, jak u Indian Huronów, albo kwaszone liście i młode pędy –
w np. przypadku euroazjatyckich ludów północy).
 |
Dla niektórych społeczności zbieracko-łowieckich ważnym elementem diety były np. owoce soczyste. Na zdjęciu poziomka twardawa (Fragaria viridis) - gatunek występujący na murawach kserotermicznych, w niektórych rejonach Polski pospolity |
 |
Cenione były również łatwe do pozyskania i wydajne gatunki dostarczające jadalnych liści czy młodych pędów. Na zdjęciu szczyty łodyg barszczu zwyczajnego (Heracleum sphondylium), które dawniej kwaszono lub jadano gotowane. Użytkowanie barszczu zachowało się u nas do nieodległych czasów (znam osobę, której babcia przyrządzała jeszcze tradycyjną potrawę z tej rośliny kilkadziesiąt lat temu) |
 |
Bardzo ważnym pokarmem ludów zbieracko-łowieckich strefy zimnej i umiarkowanej było tzw. "podkorze" (ang. "inner bark") niektórych drzew. To bardzo wartościowy pokarm, pod względem kaloryczności zbliżony do dzisiejszych ziemniaków. Na zdjęciu sosna zwyczajna (Pinus sylvestris) po zbiorze podkorza |
W
niniejszym blogu nie będzie również klucza do rozpoznawania
roślin, a właściwe rozpoznanie danego gatunku, jest bardzo ważne.
Istnieje bardzo wiele kluczy, zarówno w Internecie, jak i wydanych w
postaci książek, dlatego nie powielam tu już tego tematu.
Chciałbym jedynie ostrzec, że przed zbiorem, preparacją i
spożywaniem danego gatunku trzeba być w 100% pewnym, że to jest
to, o czym myślimy, a nie co innego. Szczególnie doradzam
ostrożność w przypadku 2 rodzin roślinnych: selerowatych /
baldaszkowatych (Apiaceae
= Umbelliferae)
i bobowatych / motylkowych (Fabaceae
= Leguminosae).
W przypadku pierwszej z nich gatunki jadalne są bardzo podobne do
śmiertelnie trujących, a w przypadku drugiej – często toksyny
nie są wyczuwalne w smaku.
 |
Trybula leśna (Anthriscus sylvestris) może być zbierana tylko przez doświadczonych zbieraczy. Jest to gatunek jadalny ale bardzo podobny do śmiertelnie trującego szczwołu plamistego (z którego dawniej wyrabiano truciznę zwaną cykutą) |
Niegdyś
wiedza na temat sposobów przygotowania pożywienia z dzikich roślin
była bardzo rozbudowana (Kluk 1805-1811; Annenkov 1878; Sieroszewski
1900; Maurizio 1926, 1928; Elpel 1999; Moerman 2002; Szymański 2007,
2008, 2013). Zbieracze-łowcy żyli tylko dzięki dzikim roślinom i
polowaniom oraz rybołówstwu, nie znali upraw. Z czasem, wraz z
rozwojem rolnictwa i cywilizacji, wiedza ta została zapomniana. Jak
już wspominałem, początkowo, wraz z nastaniem epoki upraw, dzikie
rośliny ratowały ludność od głodu w czasach nieurodzaju. W
czasach najnowszych zapomniano o nich niemal kompletnie. Dziś nikt,
bez odpowiednich badań, nie jest w stanie przygotować sobie
pożywienia z roślin, tych na których bazowała dieta ludzka w
prehistorii. Nie do końca wiadomo nawet, które to były rośliny.
Nawet wśród specjalistów od survivalu wiedza na temat pokarmu
roślinnego jest często bardzo mała. Dawniej, w dość regularnych
odstępach czasu, tereny Europy, podobnie jak innych kontynentów,
nawiedzał głód. Okresy głodu zdarzały się nawet jeszcze we
wczesnych czasach nowożytnych nie rzadziej niż
co 25 lat, co sprzyjało choć szczątkowemu zachowaniu fragmentów
tej ważnej niegdyś sfery życia.
 |
Paprotka zwyczajna (Polypodium vulgare) to pokarm typowo głodowy (mało smaczny nawet po specjalnej preparacji) i przyprawa. Na zdjęciu jej jadalne kłącza |
|
 |
Paprotka zwyczajna rośnie zwykle w kępach, na lekkich glebach. Jest to też bardzo ładna roślina. Dawniej jej kłączami słodzono kawę |
Wiedza o sposobach
preparacji konkretnych gatunków, często niesmacznych, szkodliwych
lub trujących na surowo, jest w literaturze opisana bardzo
ogólnikowo lub wręcz wcale. Warto wspomnieć przy tym archaiczne
(choć często bardzo pomysłowe) metody, są często najłatwiejszymi
do zastosowania nawet w naszych czasach. Dla przykładu wymywanie
toksyn ze szkodliwych korzeni czy nasion można wykonać gotując te
organy w garnku na gazie i zmieniając wodę, ale nie warto, gdyż
łatwiej wrzucić rozdrobnione organy do płynącej wody (jak robili
to ludzie pierwotni na całym świecie), co jest prostsze i mniej
kłopotliwe. Odkrywanie metodyki preparacji na pokarm surowców
roślinnych jest bardzo ekscytujące i wymaga nie tylko sporego
nakładu pracy (trzeba się ubrudzić) i wielu prób i powtórek, ale
też zastanowienia się nad tym zagadnieniem, pomyślenia, gdyż dla
konkretnego gatunku należy odkryć właściwą ich kombinację i
sekwencję spośród tych ośmiu podstawowych metod neutralizacji
toksyn. Wszystkie nowożytne ludy zbieracko-łowieckie znały te
metody i stąd nasuwa się przypuszczenie, że nie były one obce
także ludom prehistorycznym. Dlatego eksperymenty poczynione w
naszych czasach i dzisiejszych formacjach roślinnych (podobnych do
tych z prehistorii, szczególnie mezolitu) mogą pomóc zobrazować
życie np. ludności z epoki kamienia.
 |
W wielu książkach przeczytacie, że jadane są organy podziemne chmielu (Humlus lupulus). Podczas moich eksperymentów zauważyłem, że chmiel tworzy poziome, niejadalne kłącza i pionowe, bardzo smaczne korzenie palowe (na zdjęciu) Chmiel - filmik na youtube |
Przedstawiona
w niniejszej pracy wiedza jest szczególnie cenna, gdyż odnosi się
do gatunków, które można jeść w znacznych ilościach, a nie
tylko jako przyprawy. Zawarte są tu informacje uzyskane dzięki
ponad 1500 eksperymentom (każdy z pomiarem czasu poszczególnych
czynności). Szczególnie cenne są dane z lat 2002-2013, podczas
których bardzo intensywnie testowałem rożne gatunki roślin.
Dzięki tym badaniom powstała moja praca magisterka i doktorska.
Opisane będą tu jednak tylko gatunki najwydajniejsze pod względem
zbioru i obróbki, ale także rośliny, które po przetestowaniu
zostały ocenione gorzej. Ogólnie pula dzikich jadalnych roślin
naczyniowych jest ogromna (według mnie w Polsce to ponad 1200
gatunków), ale tylko niewielka jej część może być
wykorzystywana jako pokarm podstawowy – według mich badań nie
więcej niż 10-15%. Obecnie mamy w Polsce
około 150 (lub może nawet więcej) gatunków dzikich roślin,
które można by wykorzystać jako wartościowy pokarm podstawowy w
razie takiej potrzeby. Dawniej przed przybyciem ludności
uprawiającej zboża nie było u nas wielu zawleczonych chwastów,
dlatego wtedy takich gatunków było mniej (około
100). Ziemlański (1998) twierdzi, że
współczesny człowiek powinien w ciągu roku zjeść co najmniej 60
różnych rodzajów pokarmów roślinnych i zwierzęcych, co rzadko
bywa spełnione. Natomiast dawniej wymóg ten był wypełniany z
nawiązką. Prawdopodobnie w środkowej epoce kamienia ludność
bazowała na kilkudziesięciu gatunkach dzikich roślin i zbierała
setki innych roślin jako pokarmy poboczne.
 |
Strzałka wodna (Sagittaria sagittifolia) była prawdopodobnie bardzo ważnym pokarmem dawnych ludów naszych ziem. Jaj bulwy są jadalne po ugotowaniu i smaczne. Mnie zachwyciła ich uroda |
Tutaj warto wspomnieć,
że wśród ludów zbieracko-łowieckich istniał podział na
społeczności bazujące na 1-3 (kilku) roślinnych pokarmach
podstawowych, oraz na ludność zbierających
kilkanaście-kilkadziesiąt gatunków. Szerzej opisano to w
Modelu szerokości diety (The Diet Breadth Model) - gdy
wybitnie wydajne pokarmy są dostępne w dużej obfitości, wtedy
ludzie bazują przede wszystkim na nich i dieta jest wtedy wąska.
Gdyby jednak tych wybitnie wartościowych pokarmów było mniej, ich
zasoby były ograniczone, wtedy ludzie zmuszeni są przejścia na
szeroką dietę, gdyż koszty wyszukiwania tylko tych
najwartościowszych pokarmów są zbyt wysokie i opłaca się
zmniejszyć koszty wyszukiwania, poszerzając pulę roślin
zbieranych. Wybór strategii wynikał z
obecności lub braku takich „super-pokarmów”, wydajnych w
zbiorze, odżywczych, występujących w obfitości każdego roku. Na
naszych ziemiach takich wyjątkowych roślin, dużo lepszych niż
pozostałe, raczej nie było, z wyjątkiem może kotewki orzecha
wodnego (Trapa natans).
Stąd wniosek, że prawdopodobnie bazowano u nas na wielu roślinach
o podobnej wartości, pojawiających się kolejno po sobie w ciągu
roku i nie zawsze tak samo obficie na przestrzeni kolejnych lat.
Warzywa, które obecnie jemy w Polsce, należą najwyżej do
kilkunastu rodzin. Dzikie jadalne rośliny można znaleźć
prawie w każdej ze znanych rodzin, ale najważniejsze gatunki
uprawne dziś jadane (wliczając przyprawy) na całym świecie
zalicza się do tylko około 55 rodzin, z których najważniejsza to
trawy (Poaceae) (King 1994). Podczas badań do niniejszej
pracy odkryto, że najbardziej opłacalne dzikie gatunki
jadalne naszych ziem należą do około 40 rodzin. To dużo,
mając na uwadze, że są to gatunki wyłącznie środkowoeuropejskie.
 |
Do rodziny traw (Poaceae) należy większość zbóż. Na zdjęciu ziarniaki dawnego słowiańskiego dzikiego zboża - manny - 4 gatunki - od lewej: manna fałdowana (Glyceria notata), manna mielec (G. maxima), manna gajowa (G. nemoralis) i manna jadalna (G. fluitans). Ziarniaki te są bardzo drobne
|
Metabolity
wtórne (alkaloidy, glikozydy itp., które są często toksyczne w
większych dawkach) mogą odgrywać ważną rolę w organizmach
ludzkich, nawet jeśli pojawiają się w diecie w ilościach
śladowych. Ludzie
bowiem odżywiali się dzikimi roślinami od zarania dziejów i
dopiero kilka tysięcy lat temu przeszli na dietę złożoną z
roślin uprawnych (Konarzewski 2005). Teraz, w naszej diecie,
metabolitów wtórnych jest mniej. Być może takie substancje z
dzikich roślin, dostarczane w małych ilościach, są niezbędne do
prawidłowego rozwoju. Cały czas odkrywane są nowe witaminy.
Możliwe, że niektóre metabolity wtórne z dzikich roślin powodują
ekspresję uśpionych genów (to tylko moje przypuszczenie, bo zbyt
dobrze nie znam się na genetyce) lub w inny sposób wpływają na
organizm. Tak długie odżywianie się dzikimi roślinami (co
najmniej dziesiątki tysięcy lat, od czasu pojawienia się Homo
sapiens sapiens na Ziemi) musiało
bowiem znaleźć odbicie w przystosowaniu się ludzi do nich. Poza
tym metabolity wtórne często stanowią o zróżnicowanym smaku
dzikich roślin. Potrzeba urozmaicenia smaku to także ważna cecha
ludzi (i nie tylko ich).
 |
Świerząbek bulwiasty (Chaerophyllum bulbosum) jest niezwykle smaczny. Dawniej był nawet u nas uprawiany |
 |
Bulwy groszku bulwiastego (Lathyrus tuberosus) to jeden z najsmaczniejszych dzikich pokarmów roślinnych w Polsce (a nawet można śmiało powiedzieć też na świecie) |
Większość
gatunków które będą tu opisane testowałem przynajmniej 5 razy,
żeby mieć obraz prawdziwej wydajności zbioru, bo czasem zbiory są
lepsze, czasem gorsze. Poza tym do pracy dołączyłem wyliczone dane
- czasochłonności zbioru i obróbki 1 kg surowca, oraz (jeśli
znana była jego kaloryczność) porcji konkretnego organu określonej
rośliny pokrywających jednodniowe zapotrzebowanie energetyczne
człowieka. Takie obliczenia mogą dać w przybliżeniu obraz nakładu
pracy potrzebnego do przeżycia bez udziału roślin uprawnych, tak
jak żyli niegdyś ludzie w środkowej epoce kamienia. W niniejszej
pracy opiszę również niektóre nieliczne kenofity (gatunki
zawleczone po odkryciu Ameryki), jednak najwięcej będzie roślin
rodzimych i archeofitów (przy opisie każdego gatunku będzie podany
jego status).
Literatura:
Annenkov
N. 1878. Botaniceskij
slovar. Spravočnaja kniga dlja botanikov”, sel’skih” hozjaev”,
sadovolov”, lesovodov”, farmacevtov”, vračej, drogistov”,
nutešestvennikov” po Rossii i voobšče sel’skih” žitelej.
Tipografia
Imperatorsko Akademii Nauk, Sanktpetersburg.
Elpel
T.J. 1999. Participating
in nature. Thomas J. Elpel’s field guide to primitive living
skills.
HOPS Press, Pony.
King
F.B. 1994. Interpreting
Wild Food Plants in the Archaeological Rekord.
[w:] Etkin N.L.(red.), Eating
on the wild side: the pharmacologic, ecologic and social implications
of using noncultigens.
University of Arizona Press, Tucson.
Kluk
K. 1805–1811. Dykconarz
roślinny, w którym podług układu Linneusza są opisane rośliny
nie tylko krajowe dzikie, pożyteczne, albo szkodliwe
[…]. T. 1–3. Drukarnia Xięży Piarów,
Warszawa [wznowienie z 1786 roku].
Konarzewski
M. 2005. Na
początku był głód.
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa
MacArthur
R. H., Pianka E.R. 1966. On
the optimal use of a patchy environment.
American Naturalist 100: 603-609.
Maurizio A. 1926.
Pożywienie
roślinne i rolnictwo w rozwoju dziejowym.
Kasa Mianowskiego, Warszawa.
Maurizio
A. 1928.
Co zawdzięczamy w nauce ludom pierwotnym. Przyczynek do socjologii
nauki.
Przedruk z "Nauka polska, t. IX". Warszawa.
Moerman
D.E. 2002. Native
American Ethnobotany.
Timber Press, Portland.
Parmentier
A.A. 1781.
Recherches sur les végétaux nourrisans qui, dans les temps de
disette, peuvent remplacer les alimens ordinaires. Avec de nouvelles
observations su la culture des pommes de terre.
France: Imprimerie royale, Paris.
Sieroszewski
W. 1900. 12
lat w kraju Jakutów.
nakł. drukarni Fr. Karpińskiego, Warszawa.
Szymański W.M.
2007. Wydajność
zbioru dzikich roślin jadalnych Polski.
Praca magisterska, kierunek Biologia, Uniwersytet w Białymstoku.
Szymański
W.M. 2008. Wstępne
badania nad efektywnością zbioru organów podziemnych dzikich
roślin jadalnych Polski.
[w:] Łuczaj Ł. (red.), Dzikie
rośliny jadalne – zapomniany potencjał przyrody. Mat. konf.
Przemyśl–Bolestraszyce 13 września 2007 r. Bolestraszyce,
s. 19–66.
Szymański
W. M. 2013. Efektywność
pozyskiwania dzikich roślin jadalnych przez ludność mezolitu na
przykładzie dwóch stanowisk - Witów (pow. Łęczyca) i Całowanie
(pow. Otwock). Próba waloryzacji. Niepublikowana
praca doktorska, Instytut Botaniki, Wydział Biologii i Nauk o Ziemi,
Uniwersytet Jagielloński, Kraków
Szymański W. M. 2017. Morfologia organów podziemnych i wymagania siedliskowe odmian Stachys palustris var. vulgaris i var. segetum (Lamiaceae). Fragm. Florist. Geobot. Polon. 24(1): 49–55.
Ziemlański
Ś. 1998. Podstawy
prawidłowego żywienia człowieka.
Instytut Danone – Fundacja Promocji Zdrowego Żywienia, Warszawa.